smutek i zlosc....

Nie wiem co pisac mam bo nie mam glowy do myslenia....wszystko mi sie na nia wali....normalnie wszystko...wszystko sie pieprzy....zastanawiam sie dlaczego?co ja takiego zrobilam?czemu jak akurat?...nie ma zadej rzeczy ktora bym zrobila dobrze...zadnej....mam wrazenie ze wszyscy sie ode mnie odwrocili i nie chca mnie sluchac:(...mi z tym naprawde ciezko....ludzie nie sa wogole wyrozumiali(nauczyciele)...niektorzy pozaluja ze sie wogole urodzili....i to nie z mojego powodu tylko sami sobie nagrabili...to nie grozba...stwierdzam fakt...moge oficjalnie powiedziec ze nie nawidze babki od polskiego(zasranej skarzypyty)...(niech wpadnie pod samochod)...jeszcze raz spruboje plesc takie bzdury...az sie we mnie burzy...:[[[[...babka od WOS-u nie lepsza(taka sama ku***)....ale sie boje...mam pelne portki.....i ksiadz mi dzisiaj podpadl:>...no ale...one dwie pozaluja najbardziej...bo ja to ja...czyli ze mna nie tak latwo....a moja naiwna mamuska oczywiscie we wszystko im wierzy...bo jak by inaczej...mogla by czasem pomyslec...a i oceny tez mam nie zaciekawe:/...ale bedzie dobrze...biore sie do roboty...PS:fajnie by bylo cos sobie zrobic...mniej problemow by bylo...a zreszta kogo to obchodzi....